Kara pieniężna
Kierowca, który przewozi dziecko bez fotelika, lub z fotelikiem nieprawidłowo zamontowanym musi liczyć się z mandatem o wysokości 150 zł. Dodatkowo policjant może ukarać go 3 punktami karnymi. Niestety, kara jest na tyle niska, że wielu rodziców ignoruje przepisy, gdy „tylko” podrzuca dziecko do szkoły. Badania wskazują jednak, że to właśnie w okolicy domu jesteśmy już najbardziej zrelaksowani i jeździmy „na pamięć” – najłatwiej wtedy o wypadek.
Zdrowie i życie dziecka
Na szczęście większość rodziców do używania fotelika nie potrzebuje zaostrzonych przepisów prawnych – wystarcza im zdrowy rozsądek. Wyobraźmy sobie, co dzieje się z naszym ciałem, gdy samochód gwałtownie hamuje. Zapieramy się nogami o podłogę i próbujemy oprzeć sile pchającej nas do przodu. Dziecko jest na to za małe. Gdy auto gwałtownie zahamuje, nawet przy lekkiej stłuczce, maluch wystrzeli bezwładnie z tylnego siedzenia do przodu. Zwykłe „dorosłe” pasy nie utrzymają go w miejscu – po prostu się pod nimi prześlizgnie. Co się stanie, jeśli będzie zapięty razem z osobą dorosłą, która deklaruje, że będzie trzymać dziecko? Przy uderzeniu z niewielką prędkością, jej ciężar dociśnie malucha do zablokowanych pasów i po prostu zgniecie ona dziecko. Jeśli maluch nie będzie z nią przypięty, przy dużym uderzeniu (które często do tego zdarza się znienacka) nie będzie miała siły utrzymać go przy sobie. Każde inne rozwiązanie niż fotelik samochodowy zagraża zdrowiu i życiu dziecka.
Jak działa fotelik?
Fotelik przymocowany jest do siedzenia, a maluch przypięty jest w nim dostosowanymi do swojego wzrostu i wagi pasami. Fotelik utrzymuje ciało dziecka w miejscu, w tym chroni najwrażliwsze na szarpnięcia głowę i szyję. Specjaliści udowodnili, że dopóki się da, maluch powinien jeździć w foteliku umieszczonym tyłem do kierunku jazdy. W przypadku hamowania jest on „wciskany” w fotelik, a nie wypychany przez działające siły.